Temat relacji międzyludzkich to ostatnio dość powszechne zagadnienie. Napisano wiele książek, artykułów na ten temat a jednak wydaje się, że to ciągle mało. Relacje to właściwie związki między ludźmi. Jest to sposób wyrażania między dwoma lub więcej partnerami pewnych interakcji uczuć i postaw.
Relacje pokazują pozytywne bądź negatywne powiązania pomiędzy partnerami. Wydaje się też, że ilu ludzi na świecie tyle różnych relacji miedzy nimi. Jednak w moim zawodzie relacje, dobre relacje to nieodzowny element mojej pracy. Pracując z klientką chcę nawiązać dobry kontakt, bo w tak ekstremalnej sytuacji jaką jest poród, moja klientka musi mi po prostu ufać.
Zastanawiacie się pewnie czym się zajmuje?
Jestem doulą. Doula to wykształcona i doświadczona również w swoim macierzyństwie kobieta, zapewniająca ciągłe niemedyczne emocjonalne, informacyjne i fizyczne wsparcie dla matki i rodziny na czas ciąży, porodu i po porodzie.
Pojęcie doula (w starożytnym języku greckim oznaczające służąca) pojawiło się po raz pierwszy pod koniec lat 60-tych w Stanach Zjednoczonych w książce antropolożki Dany Raphael określało doświadczoną w swoim macierzyństwie kobietę, która wspiera młodą matkę w karmieniu piersią i opiece nad noworodkiem. Szerzej tym zagadnieniem zajęli się amerykańscy lekarze Marshall Klaus i John Kennel badając dodatkowo wsparcie w czasie porodu.
Zajmowali się oni Badając w latach 70-tych w Gwatemali wpływ porodu na więź matki z dzieckiem po porodzie przypadkiem odkryli, że duży wpływ na samopoczucie po porodzie i tworzenie się głębszej więzi między matką a dzieckiem miała życzliwa obecność osoby ankietującej obecnej przez cały czas porodu. Skupili się na badaniach nad wpływem ciągłego wsparcia w okresie porodu. Wyniki były jednoznaczne. Kobiety rodzące z kimś, w kim miały ciągłe oparcie i pomoc, rodziły szybciej, rzadziej sięgały po znieczulenia farmakologiczne, rzadziej dochodziło do porodu indukowanego i zakończonego kleszczowo lub cięciem cesarskim.
W praktyce oznacza to, że aby dobrze wykonywać swoją prace moje relacje z klientką muszą być oparte na wzajemnym zaufaniu i poszanowaniu. Poród to tak ekstremalne przeżycie, które będzie w nas do końca życia, że nie sposób być dobrą towarzyszką jeśli przynajmniej się trochę nie lubimy. Umawiając się na spotkanie z klientem zawsze mówię jej aby po prostu poczuła czy dobrze się czuje w moim towarzystwie. Oczywiście ja też muszę czuć czy jestem w stanie z tą osobą przejść przez poród a więc muszę ją poznać, wiedzieć czego oczekuje w porodzie. Często te oczekiwania są niesprecyzowane. Rodząc pierwsze dziecko kobieta często nie wie co jest w porodzie istotne a co nie. Ja zresztą też tego nie wiem bo przecież to nie mój poród. Potrzeba rozmowy, kilku spotkań aby się wzajemnie poznać. W zależności od ludzi czasami ta relacja jest głębsza a czasami nie. Dla mnie najsilniejszym przeżyciem jest zawsze moment porodu. To taki sprawdzian naszej wzajemnej dobrej relacji, naszej wspólnej więzi. Doznania bólu które odczuwa rodząca budzą często frustracje i zrezygnowanie. Czasami czuję, że kobieta oczekiwała abym ten ból zabrała a nie tylko złagodziła. Czasami pełne zaufanie przychodzi od razu, a czasami po kilku godzinach spędzonych razem. Nie wiem od czego zależy dobra relacja. Mimo, że pracuje już dość długo jako doula to nie jestem w stanie powiedzieć czy dana współpraca będzie dłuższa czy się zaprzyjaźnimy na dłużej czy po skończonej usłudze ona siłą rzeczy wygaśnie.
Początkowo zawsze jest takie wspólne jak ja to nazywam badanie tematu. Czyli tego co lubimy, jakie mamy wartości. Spędzamy razem czas tak po prostu. W czasie porodu jest to wieź bardzo silna, przynajmniej z mojej strony. Bardzo przeżywam każdy poród, chce aby był najpiękniejszy, najlepszy z możliwych. Dla mnie jako douli jak najlepszy związek z moją klientką czyli kobieta rodzącą jest priorytetowy. Jednak oprócz niej mam zazwyczaj jeszcze partnera rodzącej i personel medyczny z którym spotykam się w szpitalu. Mam to szczęście, że w większości spotykam cudowne i wspierające położne i że nasz cel na sali porodowej jest taki sam a więc pomóc i wesprzeć rodzącą w tej niecodziennej sytuacji dla niej. Często położna jest też dla mnie dużym wsparciem, czuje, jej zaufanie w stosunku do swojej osoby a to dodaje skrzydeł. Czasami ta relacja jest trudna i czuje duże niezrozumienie tego, że jestem. Dla mnie jednak najważniejsze jest to co jest ważne dla mojej klientki bo to dla niej jestem. Po porodzie spotykamy się jeszcze kilka razy. Opowiadany sobie wspólne przeżycia, podkreślamy najlepsze aspekty porodu. Takie jest też zadanie douli aby chronić opowieść porodową. Po czasie nasza relacja wygasa. Jest to naturalna kolej rzeczy. Spotykamy się rzadziej i mamy mniejszy kontakt. To wszystko jest absolutnie normalne. Pozwalamy sobie odejść tak po prostu.
Czy relacja doula-klientka różni się od innych relacji międzyludzkich? Absolutnie nie! Bo też przeżywamy wszystko, jesteśmy w pewnym momencie na dobre i złe. Razem cieszymy się, śmiejemy, wkurzamy i płaczemy. Natomiast jest to dość intensywne doznanie w określonym czasie. Potem pozwalamy naturalnie wygasnąć więzom miedzy nami. Czasami wracamy do siebie przy kolejnych porodach a czasami nie.
Czy to jest proste? Tak być blisko z kimś a potem odejść?
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi bo czasami jest łatwiej a czasami nie. Bo relacje między ludźmi to tętniący żywy organizm. Bo jest to zawsze niesamowite spotkanie ludzi o różnych doświadczeniach i różnych relacjach w swoim życiu. Bo narodziny dziecka to cud i ja dzięki temu że jestem doulą mogę uczestniczyć w tych niepowtarzalnych chwilach.
Dobre relacje oparte na zaufaniu to nieodzowny element pracy jako doula oraz pracy jako wykładowca w mojej szkole rodzenia. Niesamowita jest ta energia i to poczucie jak bardzo chce mi się prowadzić warsztaty i zajęcia i jak ważni są dla mnie ludzie, których spotykam chociaż czasami kilka razy w życiu.
Dbajcie o dobre, pozytywne relacje z ludźmi a reszta sama przyjdzie.
A odnośnik do szkoły rodzenia gdzie dbamy o dobre relacje jest tutaj: PrzyKobiecie.pl